#Punkt S » Kanał z wpisami Punkt S » Kanał z komentarzami Punkt S » Święty Mikołaj nie istnieje Kanał z komentarzami Czy exit polle psują demokrację? „Żeby nowy rok nie był gorszy” alternate alternate Polityka_blog_top_bill_desktop Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1 Serwis używa plików cookie zgodnie z warunkami polityki prywatności. Pozostając w serwisie akceptują Państwo te warunki. x Zaloguj się kontem portalu Polityka.pl Nick lub email : ____________________ Hasło : ____________________ Zaloguj Nie masz konta w Polityka.pl? Kliknij tu, by je założyć. rozwiń wszystkie zwiń wszystkie Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2 Punkt S - Blog socjolożki Małgorzaty Sikorskiej Punkt S - Blog socjolożki Małgorzaty Sikorskiej Punkt S - Blog socjolożki Małgorzaty Sikorskiej * Strona główna * O Autorce * O blogu « Poprzedni wpis | Następny wpis » mikolaj 17.12.2014 środa Tweet Święty Mikołaj nie istnieje Małgorzata Sikorska 17 grudnia 2014, środa, Małgorzata Sikorska Czy wiara w brzuchatego faceta z brodą jest niezbędna, żeby mieć dobre wspomnienia z dzieciństwa? Czy Mikołaj do spółki z reniferami rzeczywiście tworzą „magię świąt”? Wiem, trudno się nie rozczulać na widok słodkich dzieciaczków wypatrujących z niecierpliwością odwiedzin Świętego Mikołaja. Trudno nie ulec i nie zasponsorować słitfoci, portretu malucha siedzącego na kolanach miło uśmiechniętego faceta ubranego na czerwono. (Zwłaszcza że prawie każde przedszkole i centrum handlowe ma to w ofercie). Trudno nie wzruszyć się na widok dziecka ledwo co składającego literki, a już piszącego list do Świętego. (Wzruszają i wysiłki dziecka, i kwota, którą trzeba przeznaczyć na prezenty). Wreszcie trudno nie doceniać wychowawczej roli rózgi. (Choć z drugiej strony – które dziecko dzisiaj wie, co to w ogóle takiego ta rózga, i które będzie tak naiwne, żeby uwierzyć, że prezenty, które były „zawsze”, akurat tym razem zostaną zastąpione przez drewniany kijek). Mikołaj, co tam jeden Mikołaj, cała drużyna Mikołajów, do tego stado reniferów, sanie i koniecznie śnieg – to wszystko jest urokliwe i tworzy „magię świąt”, a w dodatku wpisuje się w Tradycję przez duże T. Co z tego, że Mikołaj w drodze do sławy bezkompromisowo wyeliminowuje konkurentów: Gwiazdora, Aniołka oraz samo Dzieciątko Jezus. Nawet Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak z okazji 6 grudnia zaapelował: „Dzieci mają prawo wierzyć w Świętego Mikołaja. Pomóżmy zatrzymać tę wiarę jak najdłużej. Mikołaj potrzebuje naszej pomocy”. Czy jednak rzeczywiście warto oszukiwać dziecko, informując je, że to Święty Mikołaj przynosi prezenty? Czy wiara w brzuchatego faceta z brodą jest konieczna, żeby mieć dobre wspomnienia z dzieciństwa? Czy na tym polega „magia świąt”? Współczesny Mikołaj – jak powszechnie wiadomo – jest postacią wykreowaną w latach 30. XX wieku roku przez koncern Coca Cola. Jest to figura doskonale pasująca do czasów, w których masowo produkowane przedmioty (w tym oczywiście także zabawki) trzeba dobrze zareklamować i sprzedać. Chyba nikt (oprócz dzieci, które „wierzą”) nie ma wątpliwości, że Mikołaj to przede wszystkim dobry sprzedawca i zarazem produkt kultury masowej. Trudno w tej postaci odnaleźć Świętego Mikołaja, który żył na przełomie III i IV wieku. I nie chodzi tylko o to, że w przeciwieństwie do jowialnego, brzuchatego współczesnego Świętego ten „oryginalny” przedstawiany był zazwyczaj jako pełen powagi, szczupły, starszy pan w bogato zdobionym stroju, z pastorałem zamiast worka prezentów. Wiedza o Świętym Mikołaju – biskupie z Miry – nie pozwala jednoznacznie wpisać go w tradycję rozdawania podarków. Owszem, przekazał trzy worki złota biednemu i nawet wrzucił je przez komin (podobno), tylko że pieniądze miały służyć na wykupienie córek z domu publicznego. To dość odległe skojarzenie z dzisiejszym fundowaniem prezentów przez Santa Claus. Poza tym „prawdziwy” Święty Mikołaj oprócz opiekowania się dziećmi (choć różne źródła nie są co do tego zgodne) jest także patronem: marynarzy, rybaków, podróżnych, ale również piwowarów oraz jeńców. Jak powiązać jeńców z „magią świąt”? Trudno więc łączyć współczesnego Mikołaja z tradycją chrześcijańską. Facetowi w czerwonym stroju i czapce bardzo daleko do tej tradycji. Tym bardziej nie widzę powodów, żeby podtrzymywać – co tam podtrzymywać: budować – w dzieciach wiarę, że prezenty przynosi skomercjalizowana postać i to już nawet nie powożąca saniami ciągniętymi przez renifery, a co najwyżej prowadząca konwój tirów z logi firmy z branży spożywczej. Dawanie prezentów jest wyrazem uczuć, starań i troski obdarowującego. Myślimy o kimś i chcemy mu to okazać. Zależy nam na tym, żeby podarek się spodobał, szczególnie gdy obdarowywanym jest dziecko. Czy rzeczywiście warto wmawiać maluchom, że to Mikołaj przeszukuje internet, żeby znaleźć najatrakcyjniejsze prezenty, że to on biega po sklepach lub czeka z niecierpliwością na kuriera, obgryzając paznokcie ze strachu, że przesyłka nie dojdzie na czas? I czy warto przekonywać dzieci, że za te wszystkie cudeńka, które leżą pod choinką (a 6 grudnia są poupychane w skarpetach i butach), płaci facet z lekką nadwagą? Czy rzeczywiście odbierzemy dzieciom „magię świąt”, mówiąc im, że to my – rodzice – wybierając i kupując upominki, staramy się sprawić im radość? Kategorie: Bez kategorii Reklama Polityka_blog_bottom_rec_mobile Reklama Polityka_blog_bottom_rec_desktop Komentarze: 19 Dodaj komentarz » 1. belfrzyca 17 grudnia o godz. 23:21 553 No ok, ale dlaczego nie? Dlaczego nie pozwolić im wierzyć, aż same nas uświadomią, że „mama, przecież Mikołaja nie ma…”. Dzieci uwielbiają bajki, tajemnice i cudowności. Nawet, jeśli tą cudownością jest grubas od Coca-coli. Niech będzie. A rolą rodziców, jeśli są wierzący, jest opowiedzieć dzieciom o biskupie z Azji Mniejszej. 2. ecres 18 grudnia o godz. 11:37 554 A może to jest pierwszy zaczyn oszukiwania dziatwy przez dorosłych.Jedne chcą zabawek a drugie ,bardziej kumate ,nie chcą być oszukiwane.I ta zadra może być przyczyna dalszych zniechęceń i brania rzeczywistości za racionalną .Przestudiujcie życie 18 stolatki z okolic BIAłej Podlaskiej. 3. mpn 18 grudnia o godz. 17:24 555 Jakby nie miał rzecznik innych probleów na głowie Reklama Polityka_blog_komentarze_rec_mobile Polityka_blog_komentarze_rec_desktop 4. axiom1 19 grudnia o godz. 7:16 556 Tak zwany swiety Mikolaj nie istnieje ale dzieci sa systematycznie bombardowane tym klamstwem w Republice Klamstwa. To jest forma znecania sie nad dziecmi. Podobnie nie istnieje polski cud tranformacyjny. To juz 25 lat systematycznego klamstwa w Republice Klamstwa. Polskie dzieci dostaly juz prezent. Rezim lekarza pediatry przyjal budzet na 2015. Polskie dzieci dostana nastepne 47 mld zl dlugow. Taki prezent otrzymywaly co roku przez ostatnie 25 lat. I to jest wlasnie cudem ze wladza moze sie lajdaczyc na koszt dzieci ktore gdy dorosna beda musialy placic. W sumie polskie dzieci juz otrzymaly juz ponad 1000 mld zl dlugow w prezencie. To tylko dlug publiczny. Plus nastepne 3200 mld zl dlugu ukrytego (zobowiazanie zus,…itp). 5. Vera 19 grudnia o godz. 11:02 557 Ale bdyrdymały. Przecież każdy jako tako dorosły człowiek wie, że to Św. Mikołaj wymyślił Coca Colę żeby dzieciom lepiej smakowało jedzenie i picie. Tylko podrośnięte fizycznie a nie umysłowo racjonalistki jeszcze do tego nie dotarły. To Św. Mikołaj jeździ czerwoną ciężarówką bo dzisiaj dzieci zasługują bardziej na prezenty. Wystarczy włączyć telewizor, żeby się o tym przekonać. Czasy rózg minęły tylko polskie dziennikarstwo nie potrafi zmusić władzy do przyjęcia konwencji anty-przemocowej. Jaki pajac twierdzi, że prezenty muszą być akurat 6 grudnia a nie 6,7,8,9 aż do 24 grudnia i przez resztę roku? Rozumiem, że dla chrześcijan typu Pani Sikorskiej (ciągle to podkreśla) jedynym prawdziwym Mikołajem byłby taki z krzyżem na plecach zamiast worka, z cierniową koroną zamiast lampek i cierpiący dla odpuszczenia grzechów. Taki chrześcijański realizm. Sama prawda. A swoją drogą co za umysłowość żeby za wszelką cenę odbierać innym nawet resztki radości i powtarzać ciągle te same bzdury o komercjalizacji. Szanowna Pani, komercjalizacja to rozpleniła się w Pani głowie. Zmusiłyście nawet ostatnio sklepy do zaprzestania puszczania kolęd bo to takie strasznie. Dla mnie grudzień to najprzyjemniejszy okres i nie życzę sobie żeby mi Pani nawet ten czas swoimi kiszonymi ogórkami wykrzywiała bo to pozbawiony nie tylko poczucia humoru ale i jakichkolwiek ludzkich odruchów skrzywiony gender. Uwierzę w gender, kiedy spotkam wesołą feministkę. Czyli nigdy. 6. Vera 19 grudnia o godz. 12:40 558 P.S. Pozwolę sobie uzupełnić (przypomniało mi się) W Niemczech muzułmańscy Turcy obchodzą i Mikołaja i ubierają choinki. I kto im zabroni. Te święta nie mają już wiele wspólnego z religią wszelką. Nawet lepiej. Dzień 6 grudnia dawno już przestał być obchodzony. Natomiast ten najpiękniejszy okres przedświąteczny rozpoczyna się zwykle 11 listopada czego jeszcze polskie katokołtuństwo nie strawiło. Dlatego bardzo mnie dziwi pisanie pod dyktando proboszcza, co wolno a co i kiedy nie wolno chrześcijaninowi. Na dodatek uzupełnione genderową zaciętością w niszczeniu wszystkiego co by mogło dzieciom sprawić przyjemność, radość i dać trochę ciepła (no, tu ostatnio jakby pogoda się zlitowała) i to w imię rzekomego racjonalizmu. Tylko, że ten racjonalizm uświadamiania plebsu skończył się akurat 100 lat temu, spowodował wybuch I wojny i okazał się być szowinizmem. I tak to się kończy drobnomieszczański intelektualizm i uświadamianie na siłę i bez poczucia humoru. Wesołych 7. JackT 20 grudnia o godz. 9:39 559 Obedrzeć dzieci ze złudzeń. Wyśmiać SW Mikołaja, Królewnę Śnieżkę, i inne postacie z pogodnych i wesołych bajek, a wprowadzić na ich miejsce wampiry, zombie i żołnierzy-morderców. Czy to jest nowy sposób wychowywania dzieci? Znane jest powiedzenie o tym czym skorupka za młodu nasiąknie… Nie dziwmy się jeżeli niektóre z nich pójdą tą scieżką. 8. mpn 20 grudnia o godz. 19:01 560 Generalnie złudzenia nie służą. 9. JackT 21 grudnia o godz. 3:07 561 Doswiadczenia na zwierzętach są objęte scisłą kontrolą – i słusznie. Natomiast doświadczenia na młodym pokoleniu Polaków- już nie. Że można je okaleczyć psychicznie – błachostka. Ważne żeby napisać doktorat. A co będzie potem – niech świry same sie o to martwią. 10. JackT 21 grudnia o godz. 3:15 562 @mpn. „Generalnie złudzenia nie służą.” – słusznie, ale dorosłym. Małym dzieciom te oba światy się przeplatają i nie należy tego burzyć. PS. Świat wirtualny wkracza w nasze życie coraz bardziej. 11. mpn 21 grudnia o godz. 16:29 563 Przestań obrażać ludzi, isząc o „świrach”. 12. zak1953 25 grudnia o godz. 18:31 564 Łaskawa Pani! Mikołaj oczywiście istnieje. Podobnie jak Piotruś Pan. Niestety, czas nie stoi w miejscu. I z czasem, wraz z tzw. dorosłością przechodzimy na stronę kapitana Haka. Pozostawiając wyobraźnię i fantazję samym sobie, goniąc za realnymi dobrami doczesnymi i mamoną. I częściowo odzyskujemy bogactwa dzieciństwa otrzymując status dziadków i babć. Niektórzy, zagonieni i zapracowani mówią, że dziecinniejemy na starość. A jaka jest ta prawda? 13. A.L. 25 grudnia o godz. 21:10 565 Zapomniala Pani Redaktor o historycznrj i politycznej roli zjawiska zwanego „Died Moroz” po naszemu Dziadek Mroz. Coz, zapewne nie bylo wtedy Pani na swiecie. Ale ow Died Moroz odgrywal clkiem wazna zupelnie nie komercyjna role. Politycza, mianowicie, jako odciaznik i konkurencja do Swietego Mikolaja 14. waldi 29 grudnia o godz. 11:44 566 Faktycznie, historyczny biskup Myry (IV wiek n.e.) św. Mikołaj nie ma nic wspólnego ze współczesnym przerośniętym czerwonym krasnalem. Zbieżność nazwy jest przypadkowa. Jak to dobrze, że innych świętych chrześcijańskich nie dało się wciągnąć w komercję. Zachowali swoją twarz i swoje znaczenie jako wybitni ludzie, którzy z powodu swojej działalności nie dorobili się majątku. Bardzo dobrze. Dzięki temu są przykładami tych ludzi, którzy wskazują na sfery życia człowieka, nieprzekładające się na pieniądze, zysk, obrót, sprzedaż, marketing, plan itd. Dziś wielu ludzi (zwłaszcza młodych) nie potrafi już o niczym myśleć bez związku z pieniądzem, zyskiem, obrotem, sprzedażą, marketingiem, planem. Niestety, to duchowe kalectwo pogłębia się… 15. Laurentius 30 grudnia o godz. 14:25 567 Faktycznie, dzieci nie znają słowa rózga. Kilka dni temu rozmawiałem z młodą osóbką, która zrobiła wielkie oczy i zapytała wprost: „co to jest rózga” ) Z tym oszukiwaniem dzieci nie ma Pani racji, gdyż dzieci potrzebują optymistycznych przekazów w życiu, a życie i tak to wszystko wyrówna, chociaż nie wszyscy dadzą się pod walec wtłoczyć. Jeżeli słyszę, że dorosły człowiek stara się z premedytacją „odkłamać” różne dziecięce marzenia, to takiego człowieka uważam za kogoś bez serca. Życie widocznie doprowadziło go to stanu, gdzie taki człowiek uważa, że wszystko należy „walić prosto z mostu”, a jak jeszcze delikwent się zapłacze to jaka radość dla „pouczającego” takiego dzieciaka. U dzieci należy rozwijać fantazję widzenia świata, chociaż świat jest okrutny i zepsuty. Każdy z nas potrzebuje własnego, wewnętrznego dobra a dziecko potrzebuje dobra w wielkich ilościach, by móc uczyć się funkcjonowania w świecie. Wszystkiego dobrego w Nowym 2015 Roku i proszę o więcej optymizmu dla Pani w życiu i na blogu. 16. Netbe.pl 31 grudnia o godz. 12:24 568 Jak zwykle rewelacyjny artykuł, życzę szczęśliwego nowego roku i samych sukcesów w 2015 roku 🙂 17. Pan Jurek 31 grudnia o godz. 16:26 569 Santa Claus to zemsta Ruskich nad Polakami. Tego krasnala wymyslil dla Coca Coli jakis rosyjski emigrant biorac za przyklad to co znal z dziecinstwa, czyli Dziadka Mroza. 18. Pan Wojtek 19 stycznia o godz. 13:36 606 Czy rzeczywiście odbierzemy dzieciom „magię świąt”, mówiąc im, że to my – rodzice – wybierając i kupując upominki, staramy się sprawić im radość? Odpowiedzieć na to pytanie mogę (jak każdy) tylko za siebie. Moja odpowiedź brzmi: TAK! PO TYSIĄCKROĆ TAK! Upominki od rodziców miałem na urodziny, imieniny czy dzień dziecka. A prezent od Mikołaja – to była jakaś odmiana! Mikołaj nie był dla mnie „brzuchatym facetem z brodą”, tylko cudowną, bajkową (ale zarazem egzystującą w świecie realnym) postacią. Fantastycznie było wierzyć, że to ON zakrada się do mojego domu, że to ON na Mikołajki wsuwa mi pod poduszkę mały podarunek, a na Wigilię – zakrada się i zostawia pod choinką stos prezentów. Jestem wdzięczny moim rodzicom i dziadkom, że pozwolili mi pobyć przez parę lat w tej nieszkodliwej przecież dla nikogo iluzji. Że w pewnym momencie musiało przyjść rozczarowanie, gdy okazało się, że tym Mikołajem to tak naprawdę jest mama, babcia, wujek? A niech tam! Może to było przykre, ale bez przesady, nie bolało znów tak strasznie. A wspomnienia z tego, że kiedyś w Mikołaja wierzyłem – cudowne! Pół wieku minęło, a one nadal są cudowne! Gdyby nie one – byłbym teraz o ileś tam procent mniej szczęśliwym człowiekiem. 19. Pan Wojtek 19 stycznia o godz. 13:48 607 Mam jeszcze teorię: Pani Autorka już jako małe dziecko, została uświadomiona przez starszych, że Mikołaj nie istnieje. I z tej to przyczyny po prostu nie ma żadnego osobistego doświadczenia w tym, jak fantastycznie-tajemniczą i cudowną rzeczą jest dla kilkulatka wierzyć, że to od Mikołaja są te wszystkie podchoinkowe prezenty, a nie od rodziców, dziadków i cioć. Zgadłem? 🙂 Aby komentować, zaloguj się na konto portalu Polityka.pl Nick lub email : ____________________ Hasło : ____________________ Zaloguj Nie masz konta w Polityka.pl? Kliknij tu, by je założyć. Kalendarz CAPTION: Grudzień 2014 M T W T F S S « Nov Jan » 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 Archiwa * Listopad 2016 * Październik 2016 * Wrzesień 2016 * Sierpień 2016 * Lipiec 2016 * Czerwiec 2016 * Maj 2016 * Kwiecień 2016 * Marzec 2016 * Luty 2016 * Styczeń 2016 * Grudzień 2015 * Listopad 2015 * Październik 2015 * Wrzesień 2015 * Sierpień 2015 * Czerwiec 2015 * Maj 2015 * Kwiecień 2015 * Marzec 2015 * Luty 2015 * Styczeń 2015 * Grudzień 2014 * Listopad 2014 * Październik 2014 * Wrzesień 2014 * Sierpień 2014 * Lipiec 2014 * Czerwiec 2014 * Maj 2014 Meta * Zaloguj się * Kanał RSS z wpisami * Kanał RSS z komentarzami * WordPress.org Reklama Polityka_blog_szpalta_half_1_desktop Reklama Polityka_blog_szpalta_half_1_mobile ____________________ Szukaj Najnowsze wpisy * Skutki deformy edukacji * „Nie dla chaosu w szkole” * Łapówka, szantaż i różnicowanie sytuacji chorych dzieci * NIEzaplanowana, NIEpoliczona, NIEprzemyślana * Uśmiech pani minister Najnowsze komentarze * berberyna o Skutki deformy edukacji * kaesjot o Skutki deformy edukacji * takei-butei o Skutki deformy edukacji * Płynna rzeczywistość o Skutki deformy edukacji * Płynna rzeczywistość o Skutki deformy edukacji Reklamuj się na tym blogu * Napisz do nas Komentarze * Zasady publikacji komentarzy Blogi Polityki * AntymatrixEdwin Bendyk * Bambusowy lasJoanna Kańdulska * BelferblogDariusz Chętkowski * Blog mundialowyArtur Domosławski * Brit It!O brytyjskiej kulturze * Co w duszy graDorota Szwarcman * DogrywkiKrzysztof Matlak * Duch w maszynieOlaf Szewczyk * En PassantDaniel Passent * GMObiektywnieWojciech Zalewski * Gotuj się!Piotr Adamczewski * Gra w klasyAdam Szostkiewicz * Hau!Owczarek Podhalański * Kultura 2.0O cyfrowej przyszłości * Listy Ateistów * Loose BluesJan Hartman * ŁamiblogMarek Penszko * Medycyna i okoliceStefan Karczmarewicz * Moja politykaLeszek Jażdżewski * NaukonauciDziennikarze naukowi * Niebo w płomieniachJarosław Makowski * Niedowiary(Szaleni) Naukowcy * Okiem przedsiębiorcyTomasz Kasprowicz * Orient ExpressAgnieszka Zagner * Outline. O komiksieSebastian Frąckiewicz * OczytanyJustyna Sobolewska * PolifoniaBartek Chaciński * Polityka z WiejskiejAnna Dąbrowska * Punkt SMałgorzata Sikorska * SeryjniBlog o serialach * Stacja MuranówMuranowskie klimaty * Śląsk z bliskaJan Dziadul * Widzi mi sięZdzisław Pietrasik * W śniegu i po śnieguKrzysztof Burnetko * Jak na dłoniJacek Żakowski * Śmiech po zdrowie!Jogin Śmiechu * Emerytowany demokrataAndrzej Celiński * Mrs. CanadaJoanna Gierak-Onoszko * Nowy atlas ekonomicznyRafał Woś Reklama Polityka_blog_szpalta_half_2_desktop Reklama Polityka_blog_szpalta_half_2_mobile Blog Punkt S został stworzony przy pomocy WordPress | RSS: Wpisy i komentarze. Prawa autorskie © Polityka sp. z o. o. S.K.A. css.php