http://wiadomosci.gazeta.pl//i/obrazki/google_search/sblank.gifhttp://wiadomosci.gazeta.pl//i/obrazki/google_search/sblank.gif/i/obrazki/google_search/google.gif

Gazeta.pl > Gazeta Wyborcza >  Archiwum

A A A Poleć znajomemu     Wydrukuj     Podyskutuj na forum

Głowa sześć na dziewięć, czyli co Gruszka mówił o zatrzymaniu swojego asystenta.

w
2005-03-12, ostatnia aktualizacja 2005-03-11 21:39

9 marca rano informację o aresztowaniu asystenta jednego z członków komisji Orlenu ujawnił w Radiu Zet zastępca prokuratora krajowego Kazimierz Olejnik. Chodziło o Marcina T., asystenta społecznego Józefa Gruszki od 1999 r. Oto, co od tego czasu na ten temat mówił poseł Gruszka:

ZOBACZ TAKŻE
9 marca

"Nie wiem, o kogo chodzi. Nie mam informacji, aby któryś z moich asystentów został zatrzymany. A jak się nazywa ta osoba?"

"Ta wiadomość dotarła do mnie dziś rano".

"Najpierw musimy dojść do tego, czy rzeczywiście to jest mój asystent".

"Ja tę informację dostałem w piątek [4 marca] w godzinach wieczornych. Informacja wyglądała tak: zatrzymali twojego asystenta".

"Myślę, że był asystentem. W 2003 r. chyba go przyjąłem".

"Nasza współpraca nie była bliska".

10 marca

"Dostałem informację w ubiegły piątek [4 marca], że zatrzymano jakiegoś asystenta, bez nazwiska".

"Jeżeli go nie zapamiętałem, to znaczy, że nasza współpraca nie była bliska".

11 marca

"Spotkaliśmy się [z matką Marcina T., która poinformowała o zatrzymaniu syna] w czwartek [3 marca] na przyjęciu imieninowym późnym wieczorem, byłem potwornie zmęczony, nie pamiętam, o czym żeśmy rozmawiali. Miałem głowę sześć na dziewięć. Coś do mnie mówiła, ale ja nic z tego nie wyniosłem".

"Dostałem informację w dniu zatrzymania, ale jako wieloletni członek sejmowej komisji ds. służb specjalnych wiedziałem, że jest to informacja ściśle tajna i że za jej ujawnienie można na osiem lat iść do więzienia".

"Nie chodzi o to, czy kłamię, czy nie, ważniejsze są skandaliczne okoliczności zatrzymania Marcina T.".

Zima trzyma... do czwartku. A co dalej?